sobota, 25 stycznia 2014

Prolog.



 Mam nadzieję, że się spodoba c:

  Patrzyłam tępo w przestrzeń. Obok mnie siedział Albus pogrążony w lekturze, a naprzeciw wylegiwała się Jane. Jej brązowe włosy były ułożone w „artystyczny nieład”. W pewnym sensie zazdrościłam jej urody... Wszystkiego. Była powszechnie lubiana, każdy ją znał. Dobrze radziła sobie w nauce, ale nie nazywano jej kujonem.
  Gdy pierwszy raz ją spotkałam też nie była przeciętna. Pamiętam jakby to było wczoraj...
*retrospekcja*
  Znalazłam wolny przedział, prawie przy samej lokomotywie. Dość opornie włożyłam walizkę na górną półkę (kufer ważył chyba z tonę...). Wtedy usłyszałam dźwięk rozsuwanych drzwi. Obróciłam się. Przede mną stała śliczna szatynka o niebieskich oczach odziana w ciemnoniebieskie jeansy i beżową koszulkę z nadrukiem.
  Przełknęłam głośno ślinę.
- Cześć. Jestem Jane, Jane Mcmillan – uśmiechnęła się i weszła do przedziału taszcząc za sobą bagaż. – Pierwszy raz do Hogwartu! Tak się cieszę! Ty też?
   Rozgadała się na dobre, a kąciki moich ust uniosły się ku górze. Była bardzo sympatyczna...
*koniec retrospekcji*
   Zaśmiałam się na tą myśl przerywając tym samym gęstą ciszę. Właśnie wtedy w drzwiach przedziału stanął Scorpius Hyperion Malfoy. Mój wróg numer 1 od pierwszej klasy.
- Czego Malfoy? – prychnęłam jak rozjuszona kotka.
- Nie do Ciebie przyszedłem, Weasley. Idziesz Al.? - spojrzał na mnie przelotnie po czym zwrócił się do Severusa.
  Ten natomiast wstał, ściągnął kufer, rzucił nam na pożegnanie krótkie „cześć” i wyszedł.
- Co się stało, że się nie pokłóciliście? – zdumiała się Jane.
- Nie wiem – zamrugałam kilka razy zdezorientowana. Dopiero do mnie dotarło co się stało... 

//Universe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Szablon

Szablon